Kaliszanie uratowali naszego podopiecznego.
Jakub Rajca to jeden z naszych najmłodszych podopiecznych. W wieku 2 lat, pojawił się u niego guz, który potem operowano a wycinek wskazał, że jest to nowotwór. Rodzice postanowili, szukać pomocy, ich życie toczyło się między szpitalem onkologicznym a domem rodzinnym. W wyniku dużej absencji mamy w pracy, pracodawca postanowił zwolnić kobietę. W ten sposób, kobieta pozostała przy swoim synu w szpitalu. O Fundacji Bread of life, dowiedziała się od Pana Tomczaka, który przyprowadził ojca Jakuba do Nas. Sami nie byli wstanie znaleźć kogoś, kto pomógłby rozwiązać ich problemy finansowe,emocjonalne, wynikające z choroby, częstych wyjazdów do szpitala. Sam pamiętam Pana Rajcę, który popłakał mi się siedzibie Fundacji Bread of life.
Wkrótce potem zorganizowaliśmy “Wigilię na kaliskim rynku”, “Wielkanoc na kaliskim rynku”, pieniądze przekazane przez Kaliszan procentowały tak samo jak 1%. Do pomocy, nie potrzeba mega gwiazd, tylko chęci. W wyniku tego w ciągu 1,5 roku przekazaliśmy Jakubowi ponad 12 tys. zł. a sam Jakub niedawno obchodził swoje 4 urodziny, jego organizm jest w dobrej kondycji i ma się dobrze. W sposób piękny nam podziękował, przyniósł tort. Kaliszanie uratowali także Weronikę, zafundowali wózek Kacprowi, Elizę Banicką, Justynę oraz trzeba powalczyć o Kingę.
Pewnie czekacie na puentę. Jasne będzie. W życiu jest ważne wsparcie dla drugiego człowieka, czasami ludzie nie potrafią udźwignąć swojego ciężaru trosk, więc podaj im rękę, podziel się czymś, spójrz inaczej na człowieka niż urzędnik. Jeśli nie wie gdzie szukać pomocy pomóż, mu. Zapewniam z mojego doświadczenia, wynika, że osoba nie ma czasu na szukanie organizacji instytucji. Weź go za przysłowiowy chachoł i przyprowadź go dla ciebie to niewiele dla osoby to dużo.